Zmień kontrast i rozmiar czcionkiUdogodnienia dla dostępnosci strony
Kontrastzmień kontrast
Powiększ czcionkępowiększ tekst
Zmniejsz czcionkępomniejsz tekst
  • | Tel. sekretariat: (63) 241-37-61 | Tel. centrala: (63) 241-32-80
  • | krzymow@op.pl

Edukacja


Szczepidło: Dzieci nie zdają sobie sprawy, że to jest terapia

12.04.2021 14:10


Terapeutka i dziecko w sali integracji sensorycznej

W Szkole Podstawowej w Szczepidle powstał gabinet integracji sensorycznej. – Wiemy, co się dzieje w poradniach, wiemy, jak to wygląda i wiemy, że jest taka potrzeba – mówi Katarzyna Swędrowska, dyrektor szkoły.

Sala jest przeznaczona przede wszystkim dla dzieci z różnego rodzaju niepełnosprawnościami, od zespołu Downa przez zespół Aspergera po autyzm, ale swoje miejsce znajdą w niej również dzieci w normie intelektualnej, zdrowe.

- Bo obecnie mamy taki czas, że dzieci żyją bardziej statycznie, mają mało ruchu. I te różne problemy związane z integracją sensoryczną, ze zmysłami, nasilają się. Czasami obserwujemy na zajęciach, że dziecko ma problem z czytaniem, z pisaniem. Szukamy dysleksji, dysortografii, a okazuje się, że są to zaburzenia zmysłów. I poprzez takie zabawy w sali integracji sensorycznej, można te zmysły naprowadzić na odpowiednie tory – mówi Agata Pawlik, nauczyciel wspierająca w szkole w Szczepidle, prowadząca zajęcia z integracji sensorycznej.

Sala jest wyposażona w różne urządzenia. Od huśtających się platformy i wałków przez drabinki, liny, pianino elektryczne po wiele mniejszych rzeczy.

W terapii sensorycznej program przygotowuje się pod konkretne dziecko z konkretnym wskazaniem.

- Dziecko, które ma jakiś problem, na przykład ze słuchem, ze wzrokiem, propriocepcją, idzie na tak zwaną diagnozę. To jest taki arkusz, gdzie terapeuta obserwując dziecko podczas różnych ćwiczeń określa, które jego zmysły są zaburzone. I dopiero na podstawie tego arkusza pisze się cały program dla dziecka. Nie można napisać ogólnego programu, można tylko pod konkretne dziecko i wtedy wykonuje się odpowiednie ćwiczenia – tłumaczy Agata Pawlik.

Na przykład dziecko mające problemy z utrzymywaniem równowagi wchodzi na platformę, która się huśta i musi utrzymując równowagę przypinać do sznurka klamerki, co angażuje zmysły równowagi, wzroku, propriocepcji.

- Dzieciaki nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że to jest terapia. Dla nich jest to forma świetnej zabawy – mówi Agata Pawlik.

Na razie diagnozę ma jeden uczeń szkoły w Szczepidle z zespołem Aspergera. Terapia jest realizowana podczas zajęć rewalidacyjnych. Ale sala była wykorzystywana także dla uczniów klas I-III na zajęcia ruchowe z elementami integracji sensorycznej. Po to, by pokazać dzieciom, na czym polega integracja sensoryczna.

Koszt przygotowania i wyposażenia gabinetu wyniósł około trzydziestu czterech tysięcy złotych. Szkoła otrzymała pieniądze od organu prowadzącego, czyli urzędu gminy, w ramach tarczy antykryzysowej, ale część wyposażenia miała już wcześniej.

- Po konsultacjach z nauczycielami uznałam, że taka sala będzie najlepszą inwestycją w naszą szkołę, bo docelowo, na przestrzeni lat, ta działalność się rozwinie. My nie mamy jeszcze dzieci, które mają stricte w swoich opiniach czy orzeczeniach zajęcia z integracji sensorycznej. Natomiast wiemy, co się dzieje w poradniach, wiemy, jak to wygląda i wiemy, że jest taka potrzeba. Dlatego to jest taka baza na przyszłość, żeby móc te dzieci wspierać – mówi Katarzyna Swędrowska.  

Szczepidło: Dzieci nie zdają sobie sprawy że to jest terapia

Plik pochodzi z serwisu Ale!Radio

Najczęściej przeglądane informacje:



<<< Powrót do poprzedniej strony

ˆ